CO BYŁO DLA CIEBIE NAJWIĘKSZYM WYZWANIEM PODCZAS PRACY NAD MOODEM?
Myślę, że tak jak w przypadku większości projektów, podobnie i tutaj, najtrudniejsze było dopracowanie technologii i detali projektu tak, żeby z jednej strony pamiętać o dostępnych możliwościach i zakładanych kosztach, a z drugiej, nie zgubić po drodze tych wszystkich wartości, na których od początku mi zależało. Wyzwaniem okazały się żłobienia w obiektach drewnianych. Przeprowadziliśmy wiele testów, żeby zoptymalizować proces ich obróbki. W przypadku naczyń porcelanowych było to moje pierwsze doświadczenie z projektowaniem w tym materiale, więc wiele elementów tego procesu było dla mnie nowością. Nie udało nam się osiągnąć pierwotnego kształtu bocznych ścianek w największym, podłużnym naczyniu. Chodziło o podcięcie formy, analogiczne do tego, które występuje w miskach „Ponds”. W technologii, w której pracowaliśmy, półmisek za bardzo deformował się w piecu i ostatecznie wymagał przeprojektowania. Po czasie jednak uważam, że w aktualnej wersji lepiej pasuje do pozostałych naczyń, nie tylko wizualnie, ale także funkcjonalnie.
JAK WIELE CZASU POTRZEBOWAŁEŚ, ABY MIEĆ PEWNOŚĆ, ŻE PROJEKT JEST GOTOWY?
Zazwyczaj im dłużej trwa testowanie prototypów w ich docelowych warunkach i nanoszenie poprawek, tym większe poczucie, że projekt jest w porządku. Oczywiście poprawki można wprowadzać bez końca i nie o to chodzi, ale proces weryfikacji zaczyna się w momencie zetknięcia z prototypem, więc to zetknięcie nie może trwać tylko chwilę. Nawet jeśli w pierwszym momencie wydaje się, że wszystko działa, co, swoją drogą, prawie nigdy się nie zdarza, pewne rzeczy są zauważalne dopiero po czasie. Wtedy, kiedy minie pierwsza fascynacja albo kiedy mogliśmy sprawdzić daną rzecz w różnych sytuacjach. Tu mieliśmy wystarczającą ilość czasu i myślę, że wpłynęło to pozytywnie na jakość finalnych projektów. Poza tym, estetyczna ocena projektowanych przedmiotów także wymaga czasu. Musimy się z nimi oswoić, żeby ocenić je bardziej krytycznie, z większym dystansem.
KTÓRY Z OBIEKTÓW KRAJOBRAZU STOŁU/ LANDSCAPEMOOD JEST TWOIM ULUBIONYM?
Prawdopodobnie deski do krojenia i serwowania „Fields”. Długo szukałem dla nich rozwiązania, które byłoby satysfakcjonujące. Wiedziałem na czym mi zależy od strony funkcjonalnej, ale niełatwo było mi znaleźć formę, która byłaby minimalistyczna, ale jednocześnie miałaby swój rozpoznawalny charakter. Ostatecznie wydaje mi się, że udało się to osiągnąć.
CZYM CHCESZ, ABY KRAJOBRAZ STOŁU/ LANDSCAPEMOOD BYŁ DLA JEGO UŻYTKOWNIKÓW?
Zwykłymi przedmiotami codziennego użytku, których nie chcą się pozbyć, bo okazało się, że naprawdę je polubili.