Kiedy rozpoczęła się Twoja przygoda z rzeźbieniem?
Po szkole średniej rozpoczęłam studia w Schola Posnaniensis – Wyższej Szkoły Sztuki Stosowanej prowadzonej przez Urszulę Plewkę-Schmidt. W tamtym czasie głównie malowałam i tworzyłam witraże, jednak to rzeźba zawsze była bliżej mnie. Moje obrazy zazwyczaj miały mocną fakturę. Zawsze malując wchodziłam bardziej w trójwymiarowość rzeźby. Zależało mi na tym, aby były one czymś namacalnym, czymś, co według mnie może znajdować się bliżej człowieka – tak, jak rzeźba. Czułam i czuję nadal, że mam zdecydowanie bliższy kontakt z obiektami przestrzennymi niż z powierzchnią płaską – dwuwymiarową. W trakcie studiów pracowałam także jako terpaeutka. Prowadziłam pracownię ceramiczną dla ludzi z niepełnosprawnościami intelektualnymi. Współpraca z nimi, przyglądanie się temu w jak naturalny i instynktowny sposób traktowali materiał – glinę, nauczyło mnie pewnej pokory i zaprowadziło w poszukiwaniach twórczych tu, gdzie aktualnie jestem. Mimo iż skończyłam studia z dyplomem z malarstwa i witrażu współczesnego, to glina i ceramika stały się moim głównym źródłem wyrazu. To praca z nimi daje mi największą przyjemność.
Co wyróżnia Twoje rzeźby?
Moje prace rzeźbiarskie to przede wszystkim nieregularne kształty. Bliskie jest mi wszystko to, co nawiązuje do miękkości, natury, do form obłych. Moje prace są również odzwierciedleniem etapów w moim życiu – zatem mogą pojawić się także ostre i dynamiczne kształty. To, co łączy moje rzeźby to na pewno pierwotność kształtów, także zawężona gama barwna. Przechodziłam już przez etapy czerwieni, zieleni jednak po wielu latach osiadłam na stałe w kolorach, które mnie najlepiej określają czyli naturalnych, ciepłych i stonowanych.
Od czego zaczynasz pracę i skąd czerpiesz inspiracje?
Lubię zaczynać pracę od zupełnie pustej podstawy. Nie mam wcześniej przygotowanych rysunków czy szkiców. “Siadam z materiałem i idę na żywioł”. To moja intuicja podpowiada mi obrazy, skojarzenia, migawki form, kształtów, które zakodowałam w pamięci. Tworzę kształt, który czasami jest zlepkiem kilku wspomnień. Ubieram je w jedną formę i dochodzę do momentu, gdy rzeźba jest odpowiednia – gdy mnie cieszy. Nigdy nie wiem na początku pracy jaki będzie jej ostateczny wygląd. Czasami gdy pracuję nie mogę się zatrzymać, buduję kolejne poziomy. Zdarza się także, że ogranicza mnie tylko wielkość pieca.
Twoje prace nie mają tytułów. Dlaczego?
Nigdy nie lubiłam nazywania swoich prac gdyż nie chcę sugerować odbiorcom tego, co mogliby w nich zobaczyć. Jestem daleka od narzucania tytułem interpretacji. To ja zazwyczaj zadaję pytanie odbiorcy: co widzisz? Bardzo podoba mi się, gdy ktoś patrząc na moją rzeźbę widzi coś tylko swojego. W moich pracach zostawiam cząstkę siebie. Jednocześnie chcę aby ten, kto zobaczy moje prace, będzie z nimi przebywał na co dzień, również mógł nadać im swoją własną interpretację. Także zobaczy w niej coś ze swojego życia, swoich wspomnień, skojarzeń. Mnogość interpretacji i sposobów odbioru bardzo mnie inspiruje. Uważam, że sztuka ma wymuszać relację między odbiorcą, a dziełem sztuki. To odbiorca ma nadać jemu swój własny charakter, swoje znaczenie. Jeśli ktoś wejdzie w taką relację z moją pracą bardzo mnie to satysfakcjonuje. Nie mówię tu tylko o pozytywnych reakcjach i relacjach, te negatywne są również ważne.
Czy jest jakaś reakcja odbiorcy, którą najbardziej zapamiętałaś?
Kiedyś pewna kobieta zatrzymała się dłużej przy jednej z moich rzeźb – tych, które wykonuję z cienkich wałków gliny, i po chwili powiedziała, że widzi w niej brzemienną kobietę. Ja nigdy nie patrzyłam na tę pracę przez ten pryzmat. Przez myśl mi nie przeszło to skojarzenie czy w czasie gdy ją tworzyłam czy widziałam już ją gotową. Widziałam jednak, że skojarzenie to sprawiło kobiecie dużą przyjemność.
Co jest dla Ciebie najważniejsze podczas tworzenia?
Intymna relacja z materią. W czasie rzeźbienia mój umysł skupiony tylko na tym. Jest to czas, gdy nie dopuszczam aby ktoś/ coś z zewnątrz mnie rozpraszało. Gdy tworzę, to płynę razem z tym, to jest w mojej duszy, umyśle i ciele. Prowadzą mnie ręce. Jest to moja osobista relacja z materiałem, przestrzenią i czasem.
Kiedy jest ten moment, gdy wiesz, że rzeźba jest gotowa?
Po prostu to czuję. Po kilkudziesięciu godzinach lepienia – pracy intelektualno – manualnej, nadchodzi moment gdy mówię sobie stop. To wewnętrzny głos, oznajmia mi, że jest dobrze, że każda kolejna warstwa, czy inne działania może zakłócić harmonię rzeźby i jej formę. Ja go słucham.
Co jest najprzyjemniejsze w Twojej pracy twórczej?
Przyjemne jest samo tworzenie rzeźb, praca z materiałem rzeźbiarskim. Jednak najprzyjemniejszy jest moment, gdy wyjmuję swoje obiekty z pieca. Kiedy mogę je dotknąć, objąć, poczuć ich fakturę, gabaryty.
Czym jest dla Ciebie rzeźba?
Rzeźba jest dla mnie formą wyrazu siebie. To, co widać w moich pracach jest mną / to jestem ja.
Gdy tworzę, to płynę razem z „tym”. „To” jest w mojej duszy, umyśle i ciele.